Jak większość z Was wie, Violetta to moja główna Modelka. Jak to zawsze mówię - moja Prima Modelina ;) Zrealizowałyśmy razem wiele fajnych sesji i wciąż mamy pomysły na nowe kadry.
Podobno każdy artysta ma swoją muzę, więc zakładając, że jestem choć trochę artystą, a nie jedynie rzemieślnikiem XD, to Violcia jest właśnie taką moją muzą.
Uwielbiam Ją za to, że potrafi się genialnie ustawiać do zdjęć, przez co praca z nią to czysta przyjemność. Przed obiektywem zawsze czuje się swobodnie i widać, że jest w swoim żywiole. Viola jest bardzo energiczna, pomysłowa i zawsze uśmiechnięta. To cudowna kobieta i wspaniała Modelina.
Przyszła kiedyś do mnie na sesję apartamentową. To było kilka lat temu. Pamiętam, że dzień był z cyklu tych "pod psem", więc nie miałyśmy za dużo dziennego światła i zastanawiałam się jak to wszystko wyjdzie. Na pierwszy rzut oka - fajna babeczka po 30ce z idealnymi do zdjęć warunkami. Była bardzo miła, ale trochę zamknięta w sobie i nieśmiała. W rozmowie wyszło, że nie za często się fotografuje. Chciała w zasadzie kilka grzecznych zdjęć, między innymi jakieś wizerunkowe. W sumie zaczęłyśmy od grzecznych kadrów, ale z każdą minutą Violka coraz bardziej się otwierała i w rezultacie pyknęłyśmy też kilka bardzo fajnych sensualnych kadrów, z których jestem mega zadowolona do dziś. Zwłaszcza to jedno zdjęcie - nagłówkowe z tego wpisu, jest moim ulubionym sensualkiem ze wszystkich jakie kiedykolwiek wykonałam. Kiedy zobaczyłam to zdjęcie od razu wiedziałam, że Viola jest ideałem, którego szukałam i genialnie wpasowuje się w misję mojego studio. Jako, że moja oferta głównie trafia do kobiet w podobnym do mnie wieku, uznałam, że Viola mogłaby zostać twarzą mojego studio. Całe szczęście zgodziła się na ten pomysł i tak jest do dziś. Jeszcze nie raz ją u mnie zobaczycie. Mam nadzieje, że pozowanie jej się nie znudzi :) Poniżej wrzucam Wam kilka kadrów z tej pierwszej pamiętnej sesji Violetty u mnie.
Violcia, dziękuję, że jesteś :*
Dziękuję Kochana Moniu! Nie wiem czym zasłużyłam na takie miłe słowa... To teraz posłuchajcie mojej wersji... Pierwszą sesję dostałam w prezencie urodzinowym. Nie bardzo wiedziałam co z nią zrobić. Byłam w trudnym okresie życia, świeżo po rozpadzie mojego małżeństwa. Załamana, smutna, rozczarowana... bez planów na przyszłość. Poszłam na nią bez przekonania, chciałam zmienić pracę, więc może pyknę chociaż fotki do nowego CV - pomyślałam. Monia powitała mnie uśmiechem i swobodą, która mi się udzieliła. Dała wsparcie, jakby mnie doskonale znała i rozumiała. Ta ,,babeczka po 30" jak napisała Monia była w rzeczywistości 45 letnią kobietą po przejściach. Dziękuję Monia za cudowny czas i wtedy i na każdej kolejnej sesji. Dziękuję, że dzięki Tobie wielokrotnie czułam się jak ,,Milion Dolarów". Każdemu polecam zarówno sesje jak i relację z Moniką. Rób to co robisz do końca świata i jeden dzień dłużej. To co najbardziej pamiętam po pierwszej sesji gdy przeglądałam fotki brzmiało.... ,,ja pier...ę to ja???? Ps. Ten wpis na blogu to cudowny prezent urodzinowy ❤️ dziękuję.
Dziękuję Violcia za te ciepłe słowa , jesteś cudowna :-*