tak powiedziała kiedyś moja przyjaciółka, która prowadzi zajęcia z tzw. LAP DANCE (taniec na krzesłach). Przeczytajcie ten wpis, a przyznacie mi rację.
Kochane, nie wszystkie z nas na co dzień wyglądają jak boginie. Z reguły przeciętna Polka (którą ja również jestem) ma niewiele czasu na to, aby o siebie dostatecznie zadbać. Fajnie, że niektóre z Pań mogą sobie na to pozwolić i spędzić więcej czasu w wannie lub na pielęgnacji ciała. Z reguły jednak typowa kobieta większość czasu poza pracą poświęca na zajmowanie się dziećmi i domem. Można to wszystko pogodzić, a wręcz trzeba. Tyle, że w całym tym zabieganiu czasem tracimy motywację do dbania o siebie, a co za tym idzie, tracimy poczucie własnej wartości.
Przychodząc do mnie na sesje mówicie zazwyczaj, że te zdjęcia mają być prezentem dla męża lub chłopaka. Prawda leży pośrodku. Te zdjęcia są przede wszystkim prezentem dla Was. Pomagają uwierzyć w siebie i w swoją atrakcyjność.
Każda z nas jest taką zaklętą królewną, która od czasu do czasu lubi wskoczyć w lateksowy kombinezon i pokazać kocie pazurki. To naturalne i jeśli tak nie jest u którejś z nas, to znaczy, że traci ona poczucie własnej wartości. A to bardzo odbija się na samopoczuciu. Cytując słowa mojej przyjaciółki, z którymi w pełni się zgadzam, "każda kobieta lubi się czasem wyuzdac". Lubimy być adorowane i ubóstwiane. A co najlepsze, czujemy się wtedy dobrze:). Bo nie ma nic złego w tym, że na codzień biegam w jeansach i bluzie czy w korporacyjnym mundurku. Ale fajnie jest tez coś zmienić, przebrać się. Choć przez chwilę pobyć kimś innym. Wcisnąć się w gorset, fundując sobie talię osy lub poparadować w czerwonej bieliznie. Czemu nie? Dlatego przychodzac na sesję kobiecą, nieważne czy do mnie czy do innego fotografa, zrobicie coś dla siebie. Coś, co na długo zostanie w Waszej pamięci i na zdjęciach.
Modelka na fotografii: Agata, fot. LOVE&PHOTO